Fotografia od kuchni

Porwałam się na przepis, który całkiem niedawno pojawił się na blogu Moje Wypieki. Oryginalna nazwa ciasta to sernik japoński, ale po wypróbowaniu przepisu wydaje mi się że określenie biszkoopt serowy zdecydowanie lepiej oddaje jego smak. Bo ciasto ma faktycznie konsystencję biszkoptu, ale przez dodanie serka kremowego jest bardziej wilgotne. Sam ser nie jest mocno wyczuwalny. Dlatego zamiast do szufladki „sernik” u mnie to ciasto trafia do kategorii biszokopt.

Niezależnie od etykietki ciasto jest bardzo smaczne, delikatne i puszyste. Dorotuś sugerowała podawanie z konfiturą lub dżemem, ja podpisuję się pod tym obiema rękami. Najchętniej jednak widziałabym to ciasto ze świeżymi, letnimi owocami, np. malinami, truskawkami lub czerwoną porzeczką. Na razie o świeżych owocach można zapomnieć, ale ciasto sprawdzi się również z sosem owocowym (jak u mnie), byle nie za słodkim. Smacznego!